Lewandowski podświetlił Empire State Building w barwach Polski
Robert Lewandowski po raz kolejny udowodnił, że jest żywym pomnikiem polskiej dumy na międzynarodowej arenie. Kapitan reprezentacji Polski, mimo krytyki za opuszczenie treningu przed meczem z Holandią, poleciał do Nowego Jorku, aby reprezentować nasz kraj w dniu Święta Niepodległości.
Historyczny moment dla Polski
Po raz pierwszy w historii legendarny Empire State Building uhonorował 11 listopada, podświetlając swoje najwyższe kondygnacje w biało-czerwonych barwach polskiej flagi. To wielkie wyróżnienie nie tylko dla samego Lewandowskiego, ale dla całej Polski, która dzięki swojemu najlepszemu piłkarzowi zyskała reprezentację w sercu Nowego Jorku.
Czy to skandal, że zdecydował się na taką podróż? Absolutnie nie. To powód do dumy z rodaka, który promuje polską flagę na światowej arenie, a nie do żalu z powodu opuszczenia jednego treningu przed meczem niemal sparingowym.
Realistyczne spojrzenie na sytuację kadry
Spójrzmy prawdzie w oczy: nie wyprzedzimy Holandii, nawet jeśli z nią wysoko wygramy. Matematyczne szanse to złudzenie. Pozostaje nam dopełnienie formalności barażowych i budowanie fundamentów na przyszłość.
Dziwi, że niektórych nie otrzeźwiła już wcześniejsza decyzja Roberta o rezygnacji z gry w kadrze pod wodzą Michała Probierza. To sygnał, że czas zacząć myśleć o reprezentacyjnym życiu bez "Lewego". Ma 37 lat i już swoje dla drużyny narodowej zrobił.
Fenomen na miarę światowych gwiazd
Lewandowski stoi w tym samym szeregu co Leo Messi i Cristiano Ronaldo, jeśli chodzi o długowieczność w reprezentacji. Wielu wielkich zawodników kończyło karierę reprezentacyjną znacznie wcześniej:
- Paul Scholes - 29 lat (skupił się na Manchesterze United)
- Alan Shearer - 29 lat
- Kevin Prince-Boateng - 27 lat
- Mesut Özil - 29 lat
- Philipp Lahm - 30 lat
Barcelona docenia polskiego kapitana
Lewandowski wrócił po kontuzji w wielkim stylu, strzelając hat-tricka w meczu z Celtą Vigo. To był jego 36. hat-trick w karierze i czwarty dla Barcelony. Zdobył już 108 bramek dla "Dumy Katalonii", wyprzedzając w klubowym rankingu nawet Neymara.
Jest obecnie 13. najlepszym strzelcem w historii tego wielkiego klubu. Mimo kontuzji w tym sezonie pozostaje drugim strzelcem La Liga z oszałamiającą średnią - trafia co 64 minuty, częściej niż prowadzący w klasyfikacji Kylian Mbappe.
Czas na wdzięczność, nie krytykę
Lewandowski poleciał do Nowego Jorku nie na wakacje, ale w oficjalnych obowiązkach na prośbę konsula RP. Reprezentował nasz kraj w najważniejszym dniu dla polskiej niepodległości. A mimo to zbiera krytykę za opuszczenie rozruchu na zgrupowaniu.
Może czas przestać wisieć na Lewandowskim i traktować go jako fenomenalny dodatek? To, że jest na zgrupowaniu, że mu się chce i że jeszcze może, to dla nas bonus. To wręcz cud, że wciąż potrafi strzelać hat-tricki w jednej z najmocniejszych lig świata.
Dajmy mu spokój i pozwólmy cieszyć się ostatnimi miesiącami w kadrze. Więcej będziemy mieli pożytku z zadowolonego Lewandowskiego. I sami cieszmy się, że ten związek wciąż trwa.